31-08-2019                                                                                                                  Sobota drugi dzień pobytu w domu.Z rana szybkie śniadanie, leki i szybka toaleta.Potem zakupy i nie potrzebnie kupiłem alko miałem nie pić a zachowuje się jak dziecko ,chumor mam do niczego i żle się czuje psychicznie.P prostu czuje się zmęczony ręka mnie boli ale jakoś wszystko w miarę ogarniam. Po powrocie do domu wziołem się za porządki w pokoju w miare szybko ogarnołem się i zrobiłem sobie mocna kawę.Miałem w planach wyjscie do kina jak zwykle sam.O czternastej poszedłem na obiad do S i wypiłem dwa alko ale szybko wróciłem do domu.Poczytałem sobie. Pózniej kolacja i wypad do kina.I to był mój błąd bo juz autodestrókcyjna cześć mnie górowała na demną .W kinie wysiedziałem do połowy seansu i wyszedłem bo nie dawałem juz rady i nie potrzebnie poszedlem na alko do Groty.Tam sporo wypiłem w domu wylądowałem o pierwszej w nocy i zaczołem sie ciąć i pić alko o trzeciej zasnołem.                                                                                                               01 09 19                                                                                                                                  Niedziela obudziłem sie o ósmej rano wypiłem dwa alko i poszedłem dalej spać.Spałem do jedenastej w miarę szybko się ogarnołem i poszedlem na obiad ale juz bez piwa .Wróciłem dość szybko do domu i przygotowałem sobie to co miałem zabrać do szpitala.Nastrój miałem fatalny.Musialem opatrzyć sobie rękę potem zjadłem kolacje i poszedłem na pociag.O dwudziestej byłem już w szpitalu.A 21 już poszedłem spać.W miare szybko zasnołem czułem się zmeczony psychicznie i fizycznie.Byłem zły na siebie bo zepsułem sobie pobyt w domu.Zamiast spędzić go fajnie to piłem alko i było żle,Noc przespałem spokojnie.                                                                                                       02-09 19                                                                                                                             Poniedziałek o 6.00 pobudka kawa i fajki na palarni.Pogadałem z dziewczynami o pobycie w domu.Nadal czułem sie żle  w sumie to lepiej by było gdybym został w szpitalu.O 7.45 gimnastyka potem śniadanie i leki Od 9.00 obchód lekarzy Zastępca szefowej zapytała się co stało mi się w lewą ręke powiedziałem prawdę.Potem poprosiła mnie do siebie i powiedziała że mam wrócić do domu i iść do szpitala zakaznego bo mam HCV a w grudniu wracam na oddzial i zaczynam terapię.Musiałem sie spakować i było mi smutno.O dwunastej dostałem wypis i skerowanie do szpitala zakażnego Po 16 byłem już w Toruniu.Czułem się żle psychicznie ale zadzwoniła do mnie N i spotkaliśmy się u mnie w mieszkaniu.Dostałem od niej sadzonkie pomidora.Przesiedzieliśmy razem do 22.30 słuchając muzyki i rozmawiając ze sobą.Postanowiłem że koniec z piciem alko bo mi nie służy i odbija mi po nim.Umówiłem sie z N na środę do kina mam nadzieje że bedzie fajnie.Bardzo Ją lubię i mamy podobny gust co do muzyki.Ona jest nie żle zakręcona .Poszedłem spać kołopółnocy i żle spałem.       

Komentarze

Popularne posty